Najlepszy biszkopt
Biszkopty piekłam już jako 5 letnia dziewczynka, u boku mojej kochanej mamy. Był to jednak przepis - choć przepyszny - bez gwarancji na wyrośnięcie. Raz osiągał niemal 7 cm, a raz zaledwie 2... Doprowadzało mnie to do szaleństwa (bo cóż bardziej denerwuje od nieudanego wypieku?!), dlatego postanowiłam znaleźć przepis idealny, który pozwoli mi raz na zawsze pozbyć się stresu przed wyjęciem biszkoptu z piekarnika. I tak zaczęłam próbować. Przeszukałam Wasze blogi - co do jednego, wypróbowując co rusz to nowego przepisu. Tak, to był zdecydowanie biszkoptowy miesiąc! W końcu jednak trafiłam na to, co chciałam, na biszkopt idealny! :)Składniki:
- 6 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 1 szklanka mąki tortowej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Gdy piana jest już sztywna, stopniowo dodawać cukier, cały czas ubijając.
Mąki wymieszać, przesiać przez sitko i ostrożnie (najlepiej po ściance naczynia) dodawać do masy. Wymieszać wszystko delikatnie i wlać do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy (wykładamy papierem tylko spód, boków niczym nie wykładamy, ani nie smarujemy!) o średnicy 21-22 cm.
Piec w temperaturze 160-170 stopni około 40 minut.
Smacznego! :)
Przepis znaleziony na: http://www.slodkiefantazje.pl